Prof. Dudek: Andrzej Duda też na początku miał bardzo słabe notowania
– Moim zdaniem Karol Nawrocki uzyskał nominację, bo prezes zdecydował się na scenariusz tzw. obywatelskiego kandydata. Ilu ludzi w to uwierzy? To jest odrębna sprawa. Wszyscy widzieli, że był wyłaniany przez PiS w toku sporów, ale i żmudnych analiz oraz badań porównawczych – ocenia politolog prof. Antoni Dudek. Zdaniem eksperta prezes PiS "chce mieć też dodatkowe zabezpieczenie na wypadek porażki". – W takiej sytuacji będzie to porażka obywatelskiego kandydata popartego przez PiS, a nie wprost kandydata PiS. Partia się tutaj w razie czego ubezpiecza – wskazuje.
Jednocześnie rozmówca Onetu twierdzi, że drugi powód jest związany z politycznymi obawami Jarosława Kaczyńskiego. – Gdyby na przykład Przemysław Czarnek zrobił bardzo dobry rezultat (wszedł do drugiej tury i przegrał minimalnie z Rafałem Trzaskowskim), to mógłby na fali tej popularności mieć aspiracje, żeby próbować zastąpić prezesa Kaczyńskiego. Pojawiłaby się narracja, że prezes ma ogromne zasługi, ale ma już swoje lata i pora, żeby taki młody, energiczny człowiek, który niemal został prezydentem, go zastąpił – wyjaśnia.
– Prezes chciał uniknąć takiego czarnego scenariusza i postawił na Nawrockiego. Nawet jeśli zrobi on dobry wynik, a nie wygra, to nie będzie natychmiast zagrożeniem dla prezesa. Bo Nawrocki nie jest nawet członkiem Prawa i Sprawiedliwości – dodaje.
Politolog zaznacza, że w wewnętrznych badaniach PiS "Czarnek wcale nie musiał miażdżąco lepiej wypadać niż Nawrocki". – Kaczyński postawił na Nawrockiego, bo uważa, że to optymalna decyzja. Czy tak jest w istocie? W okolicach lutego, marca zobaczymy, jakie będzie miał wtedy Nawrocki notowania. To wtedy tak naprawdę się okaże, w jakim stopniu jest poważnym zagrożeniem i czy jest w stanie wejść na drogę Andrzeja Dudy z przełomu 2014 i 2015 r. – tłumaczy prof. Antoni Dudek.
Niczego nie można wykluczyć
– Dziś jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej był Andrzej Duda w listopadzie 2014 r. Też na początku miał bardzo słabe notowania, ale później zaczął doganiać Bronisława Komorowskiego. Zobaczymy, czy ten trend się zarysuje w przypadku kampanii Nawrockiego. Ja bym z góry niczego nie przesądzał ani w jedną, ani w drugą stronę. Uważam, że wybory prezydenckie są najbardziej nieprzewidywalne ze wszystkich, jakie mamy w systemie demokratycznym – podkreśla politolog z UKSW.